Strona:PL Zapolska - Wodzirej T. 2.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stara pani Bodocka jest patronesą téj instytucyi. Naturalnie, wpływem swoim i stosunkami stara się uświetnić program tego balu.
Dwanaście par, złożonych z kwiatu high life’u lwowskiego, a raczéj galicyjskiego, punkt z uderzeniem dwunastéj ma wpaść z brzękiem podkówek, z szelestem wstążek i piór pawich, i odtańczyć krakowiaka ze „śpiewkami”. Pierwszą parę stanowić będzie Charłupko z księżniczką, któréj przypadła w udziale rola panny młodéj. Od tygodnia zgrabna wiedenka wprawia się w pas krakowiaka i oberka i tańczy teraz doskonale, z nadzwyczajnym wdziękiem i brawurą.
Na Wielohradzkiego spadł ciężar ułożenia tańca i całego baletu. Teraz Tadeusz nie myśli nawet o wymawianiu się od wzięcia udziału w podobnych zabawach. Owszem, porywa go jakiś szal. Odżywa tylko wśród balowéj wrzawy. Nigdy tak chętnie nie uciekał z domu i nie śpieszył na bale. Zaczyna ubierać się dwie godziny wcześniéj, tak wielką rozkosz sprawia mu sama myśl i przygotowania do nocnéj zabawy. Nie odrzuca żadnego zaproszenia. Prowadził już tańce u Baworkowskich i Lubeckich. Lecz fantazya jego wyczerpała się. Z trwogą widzi, iż nie jest w stanie utworzyć nowéj kombinacyi, nakreślić nowéj figury. Przeżuwa jeszcze dawne pomysły, strojąc je w girlandy przerozmaitych nowości, lecz w gruncie