Strona:PL Zapolska - Wodzirej T. 2.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

matce o spotkaniu Muszki. Czuje, iż o pannie Dobrojowskiéj mógł mówić swobodnie, o pani Maleniowéj nie należy. Kłamstwo i tajemnicę już ma na ustach zaciśniętych nerwowo. Dojmujący ból przeszywa mu prawe ucho i policzek. Newralgia wieczorna porywa go w swoje szpony i kładzie kres niepewności i ułudzie wrażeń oderwanych. Zrywa się z łóżka i, jęcząc cicho, pije dwie łyżki antypiryny, zmieszanéj z akonityną, poczem powoli do snu się gotuje.