Przejdź do zawartości

Strona:PL Z obcego Parnasu (antologia).djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

∗                ∗

„Wnet z za mgły wyjrzy księżyca lice,
I drzew osrebrzy zielony wierzch;
Wtedy zobaczym znów okolicę,
Gdzie śpi nasz auł, ukryty w zmierzch.


∗                ∗

„Pasterskie zdala ujrzym ogniska,
Co jako błędne światełka mkną;
Potém usłyszym, gdy będziem zblizka,
Jak dziko nasze tabuny rżą.


∗                ∗

„I wokół ciebie zbiegną się konie;
Lecz gdy powstanę, bez znaku, słów,
Wszystkie je nagły przestrach owionie,
I wnet w popłochu odlecą znów.
O! bo poznają one zdaleka,
Że nas obydwu jeden los czeka.”



IV.

Jeszcze dolinę ciemna noc skrywa,
W śnie pogrążone aułu domy;
Lecz jeden tylko tam nie spoczywa,
Jeden, jak grobu głaz nieruchomy.
Przed wsią przy drodze siadł na kamieniu,
Patrzy na drogę z smutkiem w spojrzeniu.


∗                ∗

Co to za jeździec z pochyłéj góry
Zjeżdża powoli, jakby trwożliwie?