Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/422

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczególniéj jeżeli to dziedzictwo nie pochodzi po osobie, która wam była drogą...
— Jestto stara ciotka z prowincyi którąśmy zaledwie znali, i która zostawiła dziesięć tysięcy franków do podziału pomiędzy mnie i Ryszarda.....
— Zatem Ryszard pójdzie za twoim przykładem bo on także jest zakochany, jeżeli mam dobrą pamięć.. jednocześnie się odbędą dwa weselą...
— O co to, to wcale nie!, jak powiada matka, Bandu..... — Pięć tysięcy franków o których mowa kompletują mój fundusz, ale na nieszczęście Ryszard nic nie odłożył na stronę a jemu nie ustąpią ani centima.....
— To bardzo przykro... — Twój brat, tak słaby, tak łatwo, dający się wciągnąć, straci swój spadek co do grosza...
— Na szczęście, nie...
— Czyżby się opamiętał?
— O tém on prawie nie myśli, ale nasza poczciwa ciotka zostawiła nam dziesięć tysięcy franków z tym warunkiem, że możemy odebrać dopiero po ślubie. Mój wuj, człowiek zacny, jest mianowany wykonawcą testamentu i zapewniam pana, że dopilnuje, aby wola nieboszki była uszanowana.....
— To Ryszard, poszuka sobie innéj żony?
— Nie sądzę... On bardzo jest przywiązany do młodszej siostry Stefci.....
— Więc niech się poprawi i oszczędza! — Ale nie domyślam się jeszcze czego odemnie możesz żądać, mój Wiktorze.....