Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/768

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wróciwszy do domu, wziął konotatnik w jakim oddawna zapisywał sobie numera wszystkich fiakrów Paryża z nazwiskami ich właścicieli, adresami stajen i remiz i zaczął uważnie przeglądać ów spis, jaki mu służył pożytecznie w niejednej okoliczności.
Wziąwszy ów kajet, udał się z nim na stacyę powozów przy Lyońskiej ulicy, w pobliżu więzienia Mazas, gdzie wszedł do biura miejskiej straży pokoju, by stamtąd wynotować numera stających tu fiakrów.
Dozwoliwszy poznać się w tem biurze, zażądał rejestrów odnoszących się do dnia przybycia Edmunda Béraud, które to księgi natychmiast mu udzielonemi zostały. Następnie poszedłszy do domu Rotszylda powiadomił się tamże, iż Edmund Béraud przybył pociągiem południowym.
Obecnie pozostawało mu wypisać sobie numera fiakrów, stających na Lyońskiej ulicy pomiędzy godzinami dziesiątą a dwunastą w południe dla zabielania podróżnych ze stacyi.
Lista tych numerów była dość długą, mimo to, z całą ścisłością postanowił skopjować ją Flogny i poszedł do pobliskiej kawiarni ażeby tam kończyć robotę klassyfikacyj numerów, co ułatwiał mu jego własny konotatnik, zawierający nazwiska Stowarzyszeń wynajmów powozów, a oraz i pojedynczych ich właścicieli.
Parę tuzinów fiakrów należało do Miejskiego Stowarzyszenia, kilkadziesiąt do Jeneralnej Kompanii, dzielącej się na wiele oddziałów. Reszta była własnością pojedynczych osób.
Przy klassyfikacyi numerów, zwrócił jego uwagę Fiakr nr. 13, należący do Loriot’a, zamieszkałego w Batignolles, przy ulicy des Moines.
— Otóż — zawołał — i ojciec Loriot, dawna nasza znajomość... Jest to lis stary... lecz przytem bardzo uczciwy człowiek... Zna on tak dobrze jak my różne haczyki i wędki naszego rzemiosła. Muszę ja z nim pogadać... Fiakr nr. 13.
— To mi przypomina pewien szczegół rzucony mimochodem przez kasjerkę w Indyjskim hotelu, odnoszący się do Ed-