Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jakiego? — Mówiłeś pan, że Arnold Desvignes odbywał służbę wojskową?
— Tak.
— W którym pułku służył i w jakiej miejscowości?
— W dwudziestym siódmym liniowym. Przebywał w Tours z garnizonem.
— A więc potrzebnym mi jest nieodwołalnie dowód jego uwolnienia się z armii.
— To będzie trudnem do pozyskania.
— Dostaniesz pan trzeci banknot tysiącfrankowy, gdy mi dostarczysz pomieniony dowód.
— Lecz...
— Nie ma żadnego lecz — przerwał groźnie Arnold. — Muszę mieć tę kopię jego dymisyi. W jaki ją pan sposób otrzymasz, to mnie bynajmniej nie obchodzi. Winieneś znać swoje rzemiosło, skoro się niem trudnisz. Gdyby tysiąc franków okazało się niedostatecznem za to wynagrodzeniem, więcej zapłacę... Lecz ten dowód jest mi koniecznym... Rozumiesz pan? Ja mieć go muszę!
— Będziesz go pan miał... — rzekł włoch, strwożony brutalnem zachowaniem się swojego klienta.
— To dobrze... A ponieważ prawdopodobnie będę potrzebował jeszcze nadal pańskich usług, pamiętaj na to, co ci powiem: Ja nie mam zwyczaju targowania się o wynagrodzenie, wymagam jednakże wzamian, aby mi nie stawiano nigdy żadnych przeszkód... żadnych niepodobieństw. W życiu człowieka jest wszystko możebnem... słyszysz pan... absolutnie wszystko, przy jego silnej woli. Różnica zachodzi jedynie w wysokości wynagrodzenia, które gotów jestem ponieść.
Agostini skinął głową na znak potwierdzenia.
— Lubię znajdować w tych, których używam do mych posług, bezwzględną dyskrecyę wraz ze ślepem posłuszeństwem... — mówił łotr dalej. — Płacąc drogo, potrzebuję doskonałych dla siebie narzędzi. Niechaj to, co mówię, pozostanie