Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/439

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przyzwoicie... płać po pańsku.. pomyśl sobie, że się część składów spaliła i nie myśl więcej o tem!
Ex-kapitan Atalanty pogrążył się od kilku sekund w głębokiem rozmyślaniu, potem zdawało się, że się odrazu zdecydował.
— Jeżeli dam panu to czego wymagasz — powiedział — jeżeli wyliczę panu tę olbrzymią sumę, pięć kroć sto tysięcy franków, jakąż będę miał gwarancyę przeciw panu?... któż mi zaręczy, że za rok, za pół roku, za dwa tygodnie, nie przyjdzie panu znowu ochota rozpoczęcia na tych samych podstawach nowej operacyi, kiedy ci się tak dobrze powiodło pierwszy raz?
— Najprzód, oddam panu wszystkie papiery zawarte w portfelu...
— Ten zwrot jest mało ważny... Te papiery nic nie dowodzą, ani na moją korzyść, ani przeciw mnie...
— Dam panu moje słowo honoru wiecznego milczenia o tem wszystkiem co wiem!..
— Tę gwarancyę uważam za niedostateczną...
Maugiron zmarszczył brwi.
— Musisz się pan jednakże nią kontentować — odrzekł tonem suchym. — Jeżeli nie masz we mnie zaufania, to powiedz pan otwarcie... Powiem panu dobranoc natychmiast... Opuszczę ten statek, cofając się w tył i nie spuszczając pana z oka ani na chwilę, gdyż znam dobrze pański sposób szybkiego działania, pozbywania się ludzi... Mógłbyś postąpić ze mną tak, jak postąpiłeś przed piętnastu laty z poczciwym i zacnym Achilesem Verdier... Potem udam się niezwłocznie do mojego mieszkania, a jutro