Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wno straciłem je... serce moje jest rozdarte... pustka panuje w koło mnie, a ogromny majątek jaki posiadam nie jest w stanie zapełnić tej strasznej próżni...
Dziś, niebo zsyła mi sposobność, przynajmniej w części odnalezienia jedynej możliwej rozkoszy życia, przy spełnieniu zarazem dobrego czynu, przychodząc w pomoc prawdziwemu nieszczęściu... Dziękuję niebu i chwytam sposobność tę pośpiesznie i z wdzięcznością....
Piotrze Landry, gdybym ci powiedział: Daj mi twoją córkę... ona mi zastąpi stracono dziecię; kochać ją będę jakby własna moja krew w niej płynęła... Będzie rosła i rozwijała się w dostatkach... będzie żyła szczęśliwa, otoczona wszystkiemi przyjemnościami, które daje zbytek i bogactwo... Zabezpieczę jej przyszłość, znajdę jej męża skoro wiek dojrzałości przyjdzie dla niej, i nakoniec pozostawię jej po sobie cały majątek... Gdybym ci to powiedział, Piotrze Landry, cobyś mi odpowiedział?...
Cieśla ze wzruszenia był cały drżący. Oczy jego nadmiernie się otworzyły, wyraz głębokiej radości, pomięszany z powątpiewaniem, malował się na jego twarzy; widocznem było, że trudno pojmował to co dopiero usłyszał, bał się, aby to nie był piękny sen, który po przebudzeniu miał wrócić go smutnej rzeczywistości...
— Co to znaczy? — spytał po chwili nieznajomy — dla czego nic nie mówisz!... Co znaczy to milczenie? Czyżbyś nie znajdował w sercu żadnej odpowiedzi, dla tego co ci to powiedział?...
— Ah! panie — jąkał cieśla — gdzież znaleść słowa na wyrażenie całej myśli mojej!.... Padłbym do nóg wspaniałomyślnemu człowiekowi, któryby w ten sposób