zły przykład daje innym. Widzę w tobie brak energii i poszanowania dla przepisów fabryki. Postąpienie z Wincentym przekonywa mnie, iż nie mogę liczyć na ciebie. Jestem mocno niezadowolony! — Jakkolwiek surowemi wydawać-by się mogły wydane przezemnie reguły, chcę, aby stosowano się do nich, a nie rozbierano je. Raz jeszcze powtarzam, źle pani postąpiłaś, gniewam się sam na siebie żem cię uczynił strażniczki fabryki!
— Nie prosiłam o ten obowiązek — odrzekła z godnością młoda kobieta — ofiarowałeś mi go pan, pragnąc prząść mi z pomocą w utrzymaniu życia po śmierci mojego męża, który zginął w twej służbie. Przyjęłam to miejsce, błogosławiąc ciebie, gdyż po straszliwym ciosie jaki we mnie uderzył, miałam przed sobą jedynie na widoku nędzę. Jeżeli jednak żałujesz pan tego postąpienia, ja bardziej go jeszcze nad ciebie żałuję, ponieważ mi czynisz bolesne wyrzuty, na jakie nie zasłużyłam bynajmniej! Inżynier rzucił się gwałtownie.
— Jakto — zawołał — śmiesz pani jeszcze utrzymywać, iż nie wykroczyłaś przeciw przepisom fabryki?
— Prosiłam robotnicy, odrabiającej na sztuki w warsztacie, aby mnie zastąpiła przez godzinę. Czyż to występek tak wielki? Czas jaki mnie poświęciła do niej należał.
— Zmieniasz pani kwestję na odwrotną stronę — zawołał pan Labroue do najwyższego stopnia podrażniony. — Tobie to, tobie wyłącznie, powierzonem było pilnowanie wejścia do fabryki, a nie komukolwiek innemu; zatem podczas godzin pracy nie powinnaś była pod żadnym pozorem wydalać się ze swego stanowiska. Zostawmy to jednak. — Pozwoliłaś wyjść robotnikowi bez upoważnienia, co jest najsurowiej wzbronionem.
— To prawda panie; okazałam się słabą wobec próśb Wincentego, ustąpiłam, byłam nieposłuszną przepisom, lecz pan wiesz przyczynę... Trzeba by mieć było serce z kamienia, aby się oprzeć łzom tego człowieka. Każdy na mojem miejscu nie inaczej by postąpił.
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/39
Wygląd
Ta strona została przepisana.