Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„W razie śmierci Joanny Amelji Tallandier, część jaka jej z tego testamentu przypada przechodzi w całości na jej córkę Edmę Julję.
Chora w tem miejscu przerwała czytanie bankierowi.
— Kochany Maurycy — zawołała — jesteś najszlachetniejszym z ludzi, ale ja nie mogę się na to zgodzić.
— Dlaczego?
— Masz rodzinę... masz prawnych swoich spadkobierców.
— Mam jednego tylko siostrzeńca Fabrycjusza Leclére... nie zasługuje on wcale na to, ażeby się nim interesować, bo wiesz tak samo jak ja, że zmarnował majątek, pozostały po matce i prowadzi życie rozpustne...
— Wiem o tem, ale wiem także, że jest jedynem dzieckiem siostry, którą tak kochałeś... Ta sama krew płynie w żyłach waszych... Jakkolwiek bardzo zawinił, nie powinieneś go wydziedziczać... Nie masz prawa pozostawiać go w nędzy, skoro jesteś taki bogaty...
— Kochana żono! — szepnął pan Delariviére z rozczuleniem. — Jak ja cię znam dobrze! Jak naprzód byłem tego pewny, co słyszę...
— Słuchaj...
I zaczął znowu czytać:
„Ostatnia część mego majątku, to jest cztery miljony, należeć będą do mojego siostrzeńca, Fabrycjusza Marcelego Leclére. W razie śmierci tego ostatniego w epoce otwarcia testamentu, część jego rozdzielona na dwie równe połowy, powiększy równomiernie udziały Joanny Amelji Tallandier i Edmy Julji jej córki.
„Wykonawcą niniejszego testamentu naznaczam pana Percièr, notarjusza, zamieszkałego przy ulicy Louis le Grand Ne 9 w Paryżu, i proszę go, aby przejął na pamiątkę odemnie pierścień brylantowy, który zwykłem nosić na średnim palcu lewej ręki.
Maurycy Armand Delariviére w Melun 1874 roku.“
— Skończyłem — rzekł, składając testament i kładąc go z powrotem do pugilaresu. — Cóż, czy dobrze, czy tak jak sobie życzyłaś?