i silnie za nią pociągnął. Szwajcar otworzył furtkę, skłonił mu się i poprosił do salonu, gdzie wkrótce weszła przełożona zakładu. Nie widziała nigdy młodego lekarza, ale znała trochę jego rodziców, nie mogła więc traktować przybysza, jak zupełnie obcego.
— Bardzo mi przyjemnie poznać pana — powiedziała — bo dużo dobrego o nim słyszałam. Czemuż mam przypisać wizytę pańską?
— Pani — odezwał się Grzegorz, nie bez pewnego pomieszania — obawiam się bardzo, aby moja śmiałość nie wydała się pani niedyskretną.
— Dlaczego? — przerwała przełożona.
— Zaraz się wytłómaczę i mam nadzieję, że mi pani wybaczy. Objaśnienia, o jakie będę prosił, są dla mnie nadzwyczaj ważne.
— Pytaj, panie doktorze, gotowam cię zadowolić.
— Jest u pani, albo była do niedawna pensjonarka, panna Edma Delariviére?
— Była, ale już jej niema...
— Więc pan Delariviére zabrał córkę, jak miał zamiar?
— Tak, doktorze, w środę zeszłego tygodnia odebrał nam Edmę.
— Pani Delariviére w przejeździe prrzez Melun zasłabła bardzo i ja miałem honor ją leczyć... W czasie krótkiej nieobecności mojej, bo byłem zmuszony jechać tu dla odwiedzenia chorego ojca... pan Delariviére opuścił niespodzianie Melun, a nie pozostawił swojego adresu w Paryżu.
„Ja tymczasem koniecznie potrzebuję się z nim zobaczyć. Sądziłem, że pani będzie mogła objaśnić mnie, gdzie zwykł się zatrzymywać, kiedy przyjeżdża do Francji.
— Zdaje mi się, że w Grand-Hotelu.. Tam odwieziono rzeczy kochanej Edmy... Nie mogę wszakże zapewnić pana, czy się tam jeszcze znajduje... bo zabraż od nas córkę, aby ją zawieźć do matki...
— Wiem o tem... Ale pani Delariviére chwilowo przynajmniej nie była w stanie widzieć panny Edmy. Nie pozostaje mi więc nic, jak tylko dowiedzieć się w Grand-Hotelu?
Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/293
Wygląd
Ta strona została skorygowana.