Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Poza zasłoną jasnej zieleni i kwiatów, znajdowała się strona ciemna, to jest powiedziawszy poprostu zabudowania, — dwa domy piętrowe.
Te zabudowania połączone ze sobą — poprzedzielane od ogrodu sztachetami, miały formę krzyża stojącego na czworoboku. Parter w obu tych domach składał się z cel o drzwiach grubych z okienkami, otwierających się na zewnątrz i opatrzonemi podwójnemi zasuwami. Pokoje na górze były umeblowane bez zbytku, ale wygodnie i dostatnio. Grube kraty żelazne znajdowały się we wszystkich oknach.
Był to dom zdrowia, zostający pod kierunkiem doktora Frantza Rittnera, sławnego specjalisty w zboczeniach umysłowych, był to dom warjatek.
Powiadamy, że był domem warjatek, bo przyjmowano doń tylko kobiety.
Posiadał około czterdzieści łóżek i cieszył się wielkim rozgłosem, dzięki metodzie kuracji, jaka tu była przyjęta, dzięki prześlicznemu położeniu, czystemu powietrzu, a szczególnie świetnej reputacji doktora Rittnera, który, jak powiadano, żył tylko dla nauki.
Doktor Rittner, Prusak z urodzenia, miał do pomocy jednego tylko młodego lekarza, jako praktykanta, tak samo jak i on Prusaka, ale służba inna była bardzo liczna. Pan Rittner, surowy dla urzędników i oficjalistów, był podobno bardzo łagodnym dla chorych.
Przy drodze, idącej poza pomieszczeniem dla warjatek, znajdowały się dwa małe mieszkanka, zawierające jedno poczekalnię, drugie salę porad. Pomiędzi tymi dwoma pawilonikami znajdowała się furtka, wychodząca na bulwar Montmorency, prawie na wprost przejścia przez bulwar Suchet, do wzgórza bastjonu koszar № 61.
Niejeden żołnierz, stojący w nocy na warcie, zadrżał z przestrachu, posłyszawszy rozlegające się wśród ciemności dziwne skargi i przerażające dzikie krzyki nieszczęśliwych istot, które warjacja czyniła furjatkami.
Budynki dla chorych podzielone były na cztery oddziały: Pierwszy oddział: warjatki spokojne. Drugi: dotknięte czarną