— A więc, mój przyjacielu, występuję z propozycyą?..
— Zgóry jest przyjętą.
— Poczekaj, aż ją usłyszysz. Między tobą, synem moim i córką zrujnowaną brata twego, zawiązaną zostanie urzędownie współka. Do ciebie wyłącznie należeć będzie kierunek... Zyski dzielone będą na trzy równe części. Czy ci się to wydaje słusznem?
— Tak.
— Zatem się zgadzasz?
— Bez najmniejszego wahania, zapewniam cię.
— Wszystko więc jak najlepiej. Oddaję do twego rozporządzenia sumę sześćset tysięcy franków.
— Sześćset tysięcy franków! — powtórzył Robert, olśniony tą cyfrą.
— Tak, dwieście tysięcy franków dla ciebie, dwieście tysięcy dla Filipa i dwieście tysięcy dla Aliny Verniere.
— Z takim kapitałem — podchwycił bratobójca — i, będąc w sile wieku, czuję się zdolnym postawić przedsiębiorstwo na pierwszorzędnej stopie... Jakbądź wysokie miała stanowisko firma Ryszarda Verniere, to firma Robert Veniere & Comp. nie tylko jej nie zawstydzi, ale ją przewyższy swym blaskiem.
— Ja zaś nie wspomnę nigdy przeszłości, mój przyjacielu — podchwyciła Aurelia po chwili milczenia. — Od dziś, od tej godziny wszystko już zatarte... Zaczynam znów w ciebie wierzyć i mam przekonanie, że odtąd celem twego życia będzie rehabilitacya przeszłości!..
Strona:PL X de Montépin Bratobójca.djvu/416
Wygląd
Ta strona została przepisana.