Strona:PL Wyspiański - Wyzwolenie.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ostoi się nic, które jak młot walić będzie i przed którem wszystko polęże.

MASKA 18.

Uderz w ten ton.

KONRAD

Cicho — — Już słyszę głos. Tem wołaniem, tym czynem zwyciężę. Uderzyć-że w ten dzwon?

MASKA 18.

Uderz we wielki dzwon.

KONRAD

Zatem sztuka. Wysoki artyzm sztuki. Tragedya! Najszczytniejsza sztuka ma mówić i swoje: DRAMATIS PERSONAE wyprowadzić.
Ma więc wyjść polska Antygona i polski Edyp i mają żegnać słońce i żegnać światło, pozdrowienie śląc mu od ust klnących.
I żądać ma Antygona, aby jej było wolno grześć brata i żalić się jego wczesnej śmierci i uczcić mlekiem i miodem, jak przystało czcić umarłych i ma swego mimo straże dokonać.

MASKA 18.

I ma swego dokonać.

KONRAD

I ma wyjść Edyp i bluźnić Bogu, że go dosiągł i że go pchnął w nędzę i że dał mu świetność i że dał mu nędzy świadomość, która mu była Śmiercią.

MASKA 18.

Świadomość, która mu była Śmiercią.