Strona:PL Wyspiański - Wyzwolenie.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
KONRAD

To tylko przykre? To śmierć dla inteligentnego człowieka! A dla was to tylko przykre. Powinniście mnie zabić, zabić. A wy westchniecie, że to przykre.

MASKA 17.

Zabijasz się sam.

KONRAD

Zabijam się sam. Ale i to wszystko będzie za późno. Świadomość przyszła już wprzódy, — wprzódy. A kto mi ją odbierze?!

MASKA 17.

Nie ja.

KONRAD

Nie ty. — Nikt. Świadomość ta jest artystyczna, logiczna w swoim artyzmie i nieodwołalna. Jest sama ze siebie. Ja ją tylko odkrywam. Ja tylko ją poznaję, tę, co jest, ją: TAJEMNICĘ. Ją niezgadnioną, ją wielką.

MASKA 17.

Kto to ma do siebie brać?

KONRAD

Kto? Nikt. Najlepiej nikt. A przedewszystkiem niech nie bierze ten, kto się nie poczuwa do niczego i jest spokojny.

MASKA 17.

Takich niema.

KONRAD

A właśnie że takich niema. Wszyscy są czujący, czujący, wiedzący. Już ich widzę, już ich znam.