Strona:PL Wyspiański - Powrót Odysa.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
(i posłyszała)
(zwraca się do Medona)

Bo tu za chwilę będą tany.

MEDON
(naraz)
(znów stał się zamyślony)
(patrzy w Telemaka)
FEMIOS
(zamyślony,)
(patrzy w Telemaka)
TELEMAK
(spostrzegł to)
(i ze swego miejsca na środku sali)
(mówi do Medona i Femiosa,)
(wskazując ściany puste)

Czy tak nie — ładniej —? — Przecież tak przystojnie!
Jeśli się gości ma, to — po cóż zbrojnie?

FEMIOS
(znacząco)
(do Telemaka)

Jeżeli gości, — to bezbronnych raczej.

TELEMAK
(wskazując ściany)
(do Femiosa i Medona)

Źle to było, — a teraz jest jakoś, — — —

FEMIOS
(znacząco)
(do Telemaka)

Inaczej.