Przejdź do zawartości

Strona:PL Wyspiański - Legenda 1897.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

królewna za dnia
jak się skończą bić
RUSAŁ.  to się jeszcze biją?
WILKOŁAK.  biją, juści gonią
obcych het na błota.
RUSAŁ.  patrzno dobrze,
ponad wodę
wysuń łeb,
słyszysz wrzawę?

(Wilkołak wypływa pod górę i pół jest widny nad powierzchnią wody).

WILKOŁAK.  słyszę wrzawę
lecz daleko,
w bok pognali
nad Rudawę.
(ujrzał dziewki i cmoka).
RUSAŁ  (z głębi).
cóż tam cmokasz
łakomie,
szczérzysz zęby.
WILKOŁAK.  ładna dziewka
hań u wręby
na promie.
RUSAŁ.  hi, hu, ha
spłosz ją, zwab,
jak się schyli
nuże, warkocz złap
i zadzwoń.
WILKOŁAK.  cyt, słucha
......
pójdzino
dziwczyno