Strona:PL Wyspiański - Hamlet.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Do niczego już więcej nikogo nie potrzebuje.
Czegóż się ma dowiedzieć?
Los swój, w Boże złożony ręce, przyjmie.
Ujrzy: jak będzie?
Przyjmie wszystko, co Los dopuści. Zobaczymy, jak Los rządzić będzie? Wyzwie Los i niech Los działa, jako chce:
Rozwagi czynom swoim przyda, wolny mu zawsze pozostaje wybór; — nie mniej jednak niczego, ku czemu Los powiedzie, — nie odrzuci:

KAŻDY NIECH TAKI BĘDZIE, JAKI JEST
I NIECH TAKI ZOSTANIE.

Nie będę nikogo pouczał, ani poprawiał, ani rozwijał, ani lekcyi dawał nikomu.
Taki niech każdy będzie, jaki jest i taki niech zostanie, z udawaniem, fałszem, zbrodnią, obłudą, maską, którą przywdziewa. Maska ta, wcześniej czy później, spadnie, — zostanie tylko kościec nagi. Ze wszystkich — jednakowo.
To samo i ze mną.
Lichy nawet wróbel nie padnie, bez szczególnego dopuszczenia Opatrzności.
Jeśli się to stanie teraz, — nie stanie się później.
Jeśli się później nie stanie, stanie się teraz.
Jeśli nie teraz, — to MUSI się stać później.
Wszystko na tem polega: — żeby być w pogotowiu.
Broni ze sobą Hamlet już nie nosi.
Bezbronny pojawia się już na cmentarzu i teraz w tej ostatniej scenie tragedyi, broń włożą mu w rękę zbrodniarze sami.