Strona:PL Wyspiański - Hamlet.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




OKOŁO ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA przyszedł do mnie Pan Kamiński i oświadczył, że chce grać Hamleta i że chce porozmawiać o Hamlecie.
O Hamlecie myślę aż nazbyt często i z przyjemnością mogę porozmawiać o Hamlecie.
Od dziesięciu lat go nie czytałem, ale przez długi ciąg czasu wprzódy czytywałem ciągle i wiele ustępów jeszcze umiem na pamięć i Hamleta — znam.
Więc możemy mówić o Hamlecie.
Komentarzy do Hamleta nie czytywałem, bo jeśli już miałem co czytać, co miało wspólność z Hamletem, to wolałem czytać Hamleta[1] i — myśleć.
Zaczęliśmy od szczegółów, miejsc różnych niejasnych, zwrotów, powiedzeń — aż doszliśmy do scen, sytuacyi niektórych i pokazało się, że jednak trzeba, abym Hamleta — przeczytał.
Jak to właściwie jest — na prawdę?
Przeczytałem więc Hamleta świeżo, zaraz tego samego wieczoru i spisałem natychmiast budowę całej tragedyi, którą tu załączam[2].
To znaczy zająłem się Hamletem Szekspira.
Tym Hamletem, którego Szekspir napisał.

Z kolei wypadło się zająć Szekspirem i to tym Szekspirem, który Hamleta pisał.

  1. Tłumaczenie Paszkowskiego.
  2. patrz strona 45 i 46.