Strona:PL Wyspiański - Dzieła malarskie.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ZE SZKICOWNIKA (rys. ołów.)1890
(ZE ZBIORÓW MUZEUM MIEJSKIEGO WE LWOWIE)

Przytaczam takie drobne szczegóły, gdyż malują umysłowowość Wyspiańskiego lepiej, niżbym to ja uczynić zdołał. Widzimy, jak w jego myśli na poczekaniu wszystkie dzienniki stają się dramatis personae, toczące z sobą o duszę polską bój zażarty w sposób, który artysta przemyślał, by był godny łupu, o który toczy się walka. Wyspiański przewidział już zapewne tego starcia siłę wypadkową.

ZE SZKICOWNIKA (rys. ołów.)1890
(ZE ZBIORÓW MUZEUM MIEJSKIEGO WE LWOWIE)

Więc w tej samej myśli pozwolę sobie jeszcze zaryzykować pewną hipotezę. W roku 1895 Wyspiański pisał do przyjaciela:

„Wierzę dziś w nieokreśloność jakąś flamariońską, w jakieś au delà stimmungowe, w nieśmiertelność strasznie samotną. Gotów jestem wymyślić religję nową i stworzyć cały świat boski, cały Olimp nowoczesny mój, całe świętych obcowanie. I przemyśliwam nad nowym kościołem, budynkiem, który był mieszkaniem nowych bóstw, nowego Boga. Jakby to mogło być piękne! — Nie idzie tu o sektę, ale o zebranie tych pojęć, z jakich się my, dzisiejsi, składamy i o danie im wyrazu, celem określenia rzeczy, mniej łatwo dających się określić.“

Był to stan jego przejściowy. Lecz przypuśćmy, że przemienił się w trwały, i że Wyspiański miał możność i środki, by myśl swą urzeczywistnić. Czyby zaczął od formułowaniu dogmatów? Ani mowy! Nie wątpię, że najpierw narysowałby plan kościoła, obmyślany w najdrobniejszych szczegółach, by dał wyraz pojęciom tym, „nie tak łatwo dającym się określić“; że potem skomponowałby malowidła ścienne i witraże, wyobrażające tę „nieśmiertelność strasznie samotną“ i stan duchowy pokolenia, któremu taka nieśmiertelność przyświeca, jako jedyna nadzieja; że potem w tej świątyni ustawiłby scenę nową, nigdzie dotąd niebywałą, i dla niej stworzył nowe, religijno-poetyczne misterja, w których byłyby podźwięki i misterjów helleńskich