Strona:PL Wyspiański - Bolesław Śmiały.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

by wstrzymał mnie, gdzie mnie się znaczy droga,
to ja go zabiję,
bom na to jest od Boga.

(pauza)

Jeźli ci, których przeciw onemu
poślę z mieczami,
powrócą z niczem sami
i w lęku przed onym się zachwieją,
to ja go zabiję
i niech te rzeczy się dzieją,
których się tajemnica we mnie kryje.

(pauza)

Ja widziałem,
że tam w jego oczach goreją
światła, które płoną stulecia.
I ty chcesz sądzić nas, jak równych tobie?
Cha, cha, cha,...
O patrz, depcesz reszty kwiecia
róż, — a moi różani
powinni byli już wrócić.
Trzeba mnie w drogę.

(pauza)

A wiesz ty, co jest czyn?
Widziałeś grajka, jako padł na podłogę
i na strunach harfy się powalił
i grał ciężarem bark
i skonał, — że ja go ciąłem w kark
mieczem — żórawiem!
Cha, cha, cha,