Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ANDROMAKA
(stoi chwilę, słucha)
(rozplątuje i rozrywa węzły bogatego ubioru głowy)

Słójcie!!-Ha! Wlecze trupa! Zabił! Okrutny! Straszliwy!

(stoi nieruchoma z rękoma wzniesionemi)
DZIECI
(wbiegają)
ANDROMAKA

Dzieci, nie patrzcie tam! — Droga krwią ojca....!!

DZIECI
(krzyczą, płaczą)
ANDROMAKA

Ojcze! Ach ojcze! — Zabójca, zabójca!!

GROMADA STARCÓW i NIEWIAST
(wracają pędem)

Biegą tutaj. Zawrócił. — Wpadł. Przez rzekę goni!
Przebrnął. Tu pędzi. Ku nam, tu! — — Śmierć goni!!

(odwracają się nie patrząc)
(słychać tentent wozu daleki)
ANDROMAKA
(przechyla się przez mur)

Zabójca! Zabójca! — Zabójca!! — Zabójca!!!

(upada zemdlona)
(tentent wozu tuż pod murami)
GROMADA STARCÓW i NIEWIAST.
(krzycząc, lecą w stronę, ku której pędzi wóz)