Przejdź do zawartości

Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ACHILLES

Wiedz, że śmierć czeka tego, kto przysięgę łamie.

PATROKLOS

Sądzę, że jeden za cię ja godnie się sprawię.

ACHILLES

Przysięgnę sojusz ludom, co dotąd walczyły.
Na hańbę złu szlachetne dziś połączę siły.
Już zdawna Poliksenę dają mi tam w Troi.
Niech poznają, kim jestem dziś, wrogowie moi!
Poliksenę dla ciebie przeznaczam mój synu.
Dla ciebie jestem gotów wyrzec sie wawrzynu:
nieśmiertelnej mej sławy w zabójstwie Hektora.
Teraz dziecko dla ciebie jest działania pora.
Jestem na to, bym tępił zło i siłę podłą.
Nie co inne, to jeno, płynąć mnie tu wiodło.
Dziś, gdy widzę, jak podłość mnie oplotła sidłem;
nie czas, bym ja oszustwa cudze skrywał skrzydłem.
Spiesz się, mój ty najmilszy, duszy mojej gończe,
Nieś mą tarcz, — niech ja wojnę narodów zakończę?

PATROKLOS
(podszedł ku wejściu)
(daje komuś znaki)
(znika na chwilę)
(i tejże chwili wraca)
ACHILLES

Czy ty wierzysz, mój chłopcze, ażeby Bryzejka
tak kochała Atrydę, jak mnie — ?

PATROKLOS

Bracie, nie wiem.