Strona:PL Wybór poezyi Mieczysława Romanowskiego. T. 2.djvu/063

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
WŁADYSŁAW.

My ich bratowo nakłonim ku zgodzie.

ADELA (do Bożenny).

Nie wspominajcie dziś tego wieszczenia.

BOŻENNA.

Przecież dwa ono strzegło pokolenia
Od waśni krwi; niechże i was strzeże.

POPIEL (do siebie).

O! piekło —

ADELA (do króla).

Patrzaj, Władysław już bierze
Czarę; idź nalej matce i Kalinie.

POPIEL (ze zgrozą).

Ha! już?

ADELA.

Gołębiu!

POPIEL (nieprzytomnie).

Słyszysz na głębinie?
Zawrzały wody; fala zapieniona
Odrzuca w niebo szare dwa imiona.

ADELA.

Milcz!

ZIEMOMYSŁ (do Wrocisława, pokazując królewską parę).

Młoda para, wielce sobie radzi;
Król ciągle z żoną rozhowor prowadzi.