„Noście otwarte serca przed Bogiem.
Czyste, jak wasze powietrze.
A kto z was kiedy bratał się z wrogiem,
Niech we krwi hańbę tę zetrze.
„Nie szczędźcie trudu, rąk, ni oręża!
Tchórz tylko spokój wybiera.
Kto ród germański w boju zwycięża,
Szatanom głowę ten ściera.
„Oni tu wnieśli hańbę, niewolę,
Jak śmierć szatani do raju.
Kłamstwami bożą zasieli rolę,
Cześć ojców wyparli z kraju.
„Toż w boju z nimi nie odetchniecie,
Nie opuścicie ramienia!
A nienawidzieć ród ten będziecie
We setne aż pokolenia!
„Gdy skonam, ciało moje ciśnijcie —
Niech sępom na żer posłuży.
Skórą z mych barków bęben pokryjcie,
Niech, bębniąc, Niemcom zgon wróży!“
Tak rzekł i skonał, i zwiesił głowę
Na pierś ostygłą, bez tchnienia.
Ale hetmana słowa gromowe
Z pokoleń grzmią w pokolenia.