chawszy głosu ich, wstał z ziemie i usiadł na łożu.
24. A ona niewiasta miała cielę karmne w domu, a pośpieszyła się i zabiła je: i wziąwszy mąki zaczyniła ją, i napiekła przaśników,
25. I położyła przed Saula i przed sługi jego: którzy najadłszy się, wstali i chodzili onę całą noc.
Zebrały się tedy wszystkie wojska Philistyńskie do Apheka: ale i Izrael położył się obozem nad źródłem, które było w Jezrael.
2. Lecz książęta Philistyńskie ciągnęły stami i tysiącami: a Dawid i mężowie jego byli w ostatecznym hufie z Achis.
3. I rzekły książęta Philistyńskie do Achis: Co to za Hebrejczycy? I rzekł Achis do książąt Philistyńskich: Aza nie znacie Dawida, który był sługą Saula, króla Izraelskiego, a jest u mnie przez wiele dni albo i lat, a nie najduję w nim nic odednia, którego zbiegł do mnie, aż do tego dnia?
4. I rozgniewały się nań książęta Philistyńskie, i rzekły mu: Niech się ten mąż wróci, a niech siedzi na swem miejscu, na któremeś go postawił, a niech z nami nie chodzi na wojnę, aby nam nie był przeciwnikiem, gdy się potykać poczniemy; bo jakóż inaczéj będzie mógł przejednać pana swego, jedno głowami naszemi? [1]
5. Aza to nie on Dawid, któremu śpiewano w tańcach, mówiąc: Zabił Saul w tysiącach swych, a Dawid w dziesiąci tysięcy swoich?
6. A tak wezwał Achis Dawida i rzekł mu: Żywie Pan, żeś ty prawy i dobry w oczach moich, i wyjście twoje i wejście twe zemną jest w obozie: i nie nalazłem nic złego w tobie odednia, któregoś przyszedł do mnie, aż do dnia tego: ale książętom się nie podobasz.
7. A tak wróć się a idź w pokoju, a nie obrażaj oczu książąt Philistyńskich.
8. I rzekł Dawid do Achisa: Cóżem uczynił? i coś nalazł we mnie, słudze twym, odednia, któregom był przed oczyma twemi, aż do dnia tego, abych nie szedł a walczył przeciw nieprzyjaciołom króla, pana mego?
9. A odpowiadając Achis rzekł do Dawida: Wiem, iżeś ty dobry w oczach moich, jako Aniół Boży: ale książęta Philistyńskie rzekły: Nie pójdzie z nami na wojnę.
10. A przeto wstań rano, ty i słudzy pana twego, którzy przyszli z tobą, a gdy w nocy wstaniecie, i pocznie świtać, idźcie.
11. Wstał tedy Dawid w nocy sam i mężowie jego, aby rano wyjechali i wrócili się do ziemie Philistyńskiéj: a Philistynowie ciągnęli do Jezrael.
A gdy przyszli Dawid i mężowie jego do Syceleg dnia trzeciego, Amalekitowie uderzyli byli z południowéj strony na Syceleg, i porazili byli Syceleg, i zapalili go byli ogniem.
2. I zabrali w niewolą niewiasty z niego, od najmniejszego aż do wielkiego: a nie zabili nikogo, ale zawiedli z sobą i szli drogą swoją.
3. Gdy tedy przyszli Dawid i mężowie jego do miasta i naleźli je spalone i żony swe i syny swe i córki w niewolą zabrane:
4. Tedy podnieśli Dawid i lud, który był z nim, głosy swoje i płakali, aż łzy w nich ustały.
5. Bo i dwie żony Dawidowe były w niewolą wzięte, Achinoam Jezraelitka, i Abigail, żona Nabal z Karmela.
6. I zafrasował się Dawid bardzo; bo go lud chciał ukamionować, ponieważ żałosna była dusza każdego męża dla synów swoich i córek. I zmocnił się Dawid w Panu, Bogu swoim.
7. I rzekł do Abjathar kapłana, syna Achimelechowego: Przybliż do mnie Ephod. I przybliżył Abjathar Ephod do Dawida,
8. I radził się Dawid Pana, mówiąc: Mamli gonić tych łotrzyków, a poimamli je czyli nie? I rzekł mu