Strona:PL Wrzesień - Lord Byron.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdybym miał równie serce niewinne,
Widziałbyś we łzach i moją.

VI.

Pójdź tu, mój giermku, giermku mój młody,
Skąd ci ta bladość na twarzy?
Czy rozhukanej lękasz się wody,
Czyli francuskich korsarzy?
— »O nie, Haroldzie! Nie dbam o życie,
Nie dbam o losów igrzyska,
Alem zostawił żonę i dziecię:
To mi łzy gorzkie wyciska.

VII.

»Żona na końcu twojego sioła
W zielonej mieszka dąbrowie;
Gdy dziecię z płaczem ojca zawoła,
Cóż mu nieszczęsna odpowie?<<
— Dość, dość, mój giermku! słuszna twa żałość!
Ja, choć jej ganić nie mogę,
Mniejszą ma mczułość, czy większą stałość, -
Śmiejąc się, puszczam się w drogę.

VIII.

Kochanki, żony płacz mię nie wzruszy,
Bo nim zabłyśnie poranek,
Z błękitnych oczu te łzy osuszy
Nowy mąż, nowy kochanek.
Nie żal mi ziemi, gdziem młodość strawił,
Niestraszne podróże wodne;
Żałuję tylko, żem nie zostawił
Nic, coby było łez godne.