Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XV.
Kuracya mleczna profesora Jastrebowa[1].

.

Sprężycki siedział na parkanie, mając przed sobą wielką, rozłożoną księgę. Deklamował głośno jakieś wiersze i co chwila do księgi zaglądał. Twarz jego, zwykle rumiana i wesoła, pobladła i miała wyraz nadzwyczajnego znużenia. Choć było chłodno, czoło chłopca pokrywały drobne krople potu.
Deklamował dziwnym, sztucznym, nieswoim głosem, starając się uczynić go podobnym do głosu dojrzałego mężczyzny. Wynik tego wysiłku był taki, że ten głos, zwykle świeży i dźwięczny, brzmiał teraz, jak pianie zachrypłego koguta.

Nieustannie, jak pozytywka, powtarzał chłop-

  1. Rozdział niniejszy nie został zamieszczony w pierwszych dwóch wydaniach, ponieważ w swoim czasie został wykreślony przez cenzurę rosyjską.
    (Przyp. wyd.).