Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sam mu Wulkan wykuje, pójdę z nim na boje.
Niemniejszy od naddziadów w męztwie i zaszczycie,
Ja Turn, za was i świekra poświęcam me życie.
Mnież to samemu Enej walkę zapowiada?[1]
Tem lepiej; niech Drancesa ominie zagłada,
Jeźli śmierci chce bogów wola niełaskawa;
Lub by sławę pozyskał, jeźli czeka sława.
Gdy te w rzeczach wątpliwych wiedli z sobą spory,
Enej wojsko wywodzi, porusza tabory.
Zwiastun tego zdarzenia wpadł w królewskie gmachy
I wielkimi gród cały napełnił przestrachy:
Że Teukrzy w sprawnym szyku wraz z Etrusków rzeszą
Zalali wszystkie pola i od Tybru spieszą.
Wzruszał się umysł gminu i serca zadrżały;
Silny bodziec podnieca do wybuchów szały.
Rwą broń z wrzaskiem, młódź wrzącą żądza wojny pali;
Szemrząc na to ojcowie, łzami się zalali.
Zgiełk niezgodny okrzyki do gwiazd samych niesie:
Tak, kiedy ptaków zgraja nagle padnie w lesie,
Lub na rybnej Paduzie łabędzi gromada
Brzmi głośno, a ich dźwiękom woda odpowiada.
Turn korzystając z chwili rzekł: Radę zwołajcie
I pokój, o ziomkowie gnuśni, układajcie,
Gdy wróg zbrojny w to państwo spieszy do pogromu.
Tyle rzekł, wstał i wybiegł z wyniosłego domu.
Woluzie! niech broń wezmą Wolsków wojownicy,
Zawoła; wiedź Rutulów, niech Mezap konnicy
I Koras z bratem każe wyjść w pole; niech wieże
Ci zajmą, niech część inna dróg do miasta strzeże;

  1. W wielu tekstach łacińskich w tem miejscu jest wykrzyknik; znak zapytania użyty przez tłumacza wszakże pozostawiliśmy. P. W.