Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I lud zwycięztw odwykły krwawą zajmie wojną.
Za nim Ankus zaszczytów szukający innych,
Już dziś nawet w oklaskach zatapia się gminnych.
Chcesz-li poznać Tarkwinich i rząd im odjęty
I wraz Bruta mściciela umysł nieugięty?
On w godności konsula najpierwszy zasiędzie,
I za nim groźne władzy poniosą narzędzie;
Nędzny! gdy się obawa nowych wojen wznieci,
Własne za piękną wolność wskaże na śmierć dzieci!
Jakokolwiek potomność osądzi te sprawy,
Zwycięży święta miłość ojczyzny i sławy.
Oto Druzy, Decye, Torkwat w topór zbrojny,
I Kamil, godła pułków odnoszący z wojny.
A ci, co w równy oręż zbroją swe prawice, —
Dziś zgodni, gdy ich nocne pokryły ciemnice, —
Niestety! jeźli życiem nieba ich obdarzą,
Jakich walk między sobą i klęsk nie rozżarzą?
Teść spadnie z gór alpejskich od Moneka grodu,
A zięć mu się zastawi z całą siłą wschodu.
O dzieci! nie wszczynajcie takich zawziętości,
Nie szarpcie macierzyńskich ojczyzny wnętrzności!
Ty pierwszy, co ród z nieba wiedziesz znakomity,
O krwi moja, pofolguj i odrzuć dziryty!
Ten z wziętego Koryntu i z Achiwów klęski
Zatoczy na Kapitol rydwan swój zwycięzki.
Zburzy Argi, Myceny gród Agamenmona,
I plemię niezłomnego Achila pokona:
Za przybytek Minerwy zgwałcon sprośną nogą
I za przodków swych Trojan, zemstę wywrze srogą.
Któż cię wielki Katonie i Kossie dostojny,
Kto Grachów, kto strach Libów, dwa pioruny wojny
Scypionów pominie? wielki w szczupłym stanie
Fabrycy i siejący swój zagon Seranie?