Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stykulującym człowiekiem aż do kołnierza, a potem nic nie było z niego widać.
Mieszkańcy wsi słyszeli krzyki i piski, a spojrzawszy w ulicę, ujrzeli ludzi, wylatujących gwałtownie z hotelu. Widzieli, jak pani Hall upadła, jak Teddy Henfrey przeskoczył przez nią, żeby się nie przewrócić, a potem usłyszano przeraźliwie piski Millie, która, wybiegając nagle z kuchni, na głos zbiegowiska, wpadła z tyłu na bezgłowego przybysza.
Natychmiast wszyscy z ulicy... przekupień łakoci, właściciel straganu z orzechami kokosowemi i jego pomocnik, właściciel huśtawki, mali chłopcy i dziewczęta, wiejscy dandysi, poważna starszyzna i Cyganie, zaczęli biedz ku zajazdowi i w zdumiewająco krótkim przeciągu czasu, tłum blizko czterdziestu osób, wzrastający wciąż, wymachiwał, wykrzykiwał, pytał i czynił domysły przed oberżą pani Hall, która oczywiście omdlała. Powstało zamieszanie, wśród którego słychać było słowa krzykliwych świadków sceny:
— O! straszydło!... Cóż on takiego zrobił? Czy nie raniona? Zdaje mi się, że cisnął na nią nożem. Nie... powiadam, że nie! Nie mam zwyczaju blagować. Widziałem człowieka bez głowy. Nonsens! to jakaś kuglarska sztuczka. Zdjął z siebie łachmany i tyle...
W usiłowaniu zobaczenia czegoś przez otwarto drzwi, tłum uformował się w ruchomy klin, którego koniec ostry stanowili najodważniejsi.
— Zatrzymał się przez chwilę — opowiadano — potem dziewczyna zapiszczała, a on zwrócił się ku niej. Widziałem, jak suknie jej wionęły, a wtedy on puścił się za nią. Wszystko razem nie trwało nawet dzie-