Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to, że tak długo siedział w Sidderbridge, a jego łagodne wypytywania spotykały się ze zgryźliwemi odpowiedziami, niezmierzającemi wcale do celu. Ale ziarno podejrzenia, zasiane przez Teddyego, kiełkowało w umyśle Halla, pomimo tych zniechęcających początków.
— Wy, baby, nie wiecie wszystkiego — rzekł pan Hall, zdecydowany dowiedzieć się czegoś pewniejszego o osobie swego gościa przy najbliższej sposobności.
A kiedy obcy przybysz położył się spać, co nastąpiło około godziny wpół do dziesiątej, Hall udał się zamaszyście do salonu i spoglądał bardzo surowo na meble swojej żony na dowód, że obcy nie był tam panem; wreszcie przejrzał badawczo, a nieco pogardliwie, arkusz obliczeń matematycznych, pozostawionych tamże przez gościa. Udając się na spoczynek, objaśnił panią Hall, aby bardzo troskliwie zbadała bagaż gościa, kiedy go przywiozą następnego dnia.
— Patrz swego nosa i interesu — odparła pani Hall — a ja będę pilnowała swego.
Czuła się o tyle bardziej skłonną do swarów z mężem, iż obcy przybysz był niewątpliwie niezwykle dziwnym gatunkiem przybysza, a ona sama wcale nie miała najmniejszej co do niego pewności. W środku nocy zbudziła się z powodu snu o olbrzymich, białych, jak brukiew, głowach, pomykających za nią na końcu niezmiernie długiej szyi i ścigających ją spojrzeniami czarnych oczu. Ale, będąc rozsądną kobietą, przytłumiła wszelkie obawy, odwróciła się na drugi bok i zasnęła powtórnie.