Strona:PL Walter Scott - Czarny karzeł.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nością pojęcie ludzkie przechodzącą. W jednym dniu często za dwóch zrobił i budowa jego wkrótce się zdawała jak mur chaty, wprawdzie małéj i tylko z kamieni i torfu złożonéj, bez marglu i innego budowniczego materyału, lecz budowla ta dla nadzwyczajnéj wielkości kamieni do jéj wystawienia użytych, otrzymała postać podobną do małego nie sztucznie zbudowanego domku. Ernseliff posłał mu wiele krokwi i łat i kazał je w bliskiem miejscu złożyć w zamiarze wyprawienia tam ludzi nazajutrz, dla wciągnienia ich na dom; lecz Karzeł to pomiarkowawszy, wyprzedził go, i pracował ciągle przez noc całą aż do świtu, tak gorliwie, że się prawie z układaniem belek ułatwił; następnie wziął się do rżnięcia sitowia, aby niem swój dom pokryć i tę pracę ze szczególną dokładnością wykonał.
Zdając się pogardzać wszelką pomocą oprócz przypadkowéj od przechodzących, zyskał tym sposobem potrzebne do budowy materyały i narzędzia, w których użyciu był bardzo biegłym. Wprawił drzwi i okna, zaopatrzył chatę samorodnem łóżkiem i kilku miejscami do siedzenia, a stan umysłu jego zdawał się nieco uspokajać, w miarę pomnażających się wygód życia.
Potém się zajął opasaniem ogrodzenia i uprawą ziemi ile mógł najlepiéj, póki sobie małego nie urządził ogródka; wiadomo, że jak wspomniano wyżéj, pustelnik ten od trafem przechodzących, lub ciekawych oglądania go, przypadkową do swéj budowy otrzymywał pomoc. I w rzeczy saméj, niepodobna było znaléźć osobliwszą i na pierwszy rzut oka niezgrabniejszą istotę, która by tak wytrwale i szybko pracowała, bez żadnéj pomocy w swem zajęciu, że zaś nikt z tych przypadkowych pomocników nie wiedział, ile on doznawał wsparcia od innych, szybki przeto postęp budowy jego za cud uchodził. Mocna i trwała