Strona:PL Walka o język polski w czasach Odrodzenia.djvu/012

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mimo dosadnego jednak twierdzenia i porównania iście Rejowskiego, stwierdzić możemy między bracią szlachecką, a nawet nieszlachtą w szesnastem stuleciu zagęszczenie się łacińskiego języka. Wystarczy przypomnieć kilka znanych i mniej znanych świadectw. Kromer w swojej Polonia z r. 1578 (wyd. Czermaka, str. 49) powiada: w głębi Lacjum nie znalazłbyś tak wielu, z którymibyś mógł po łacinie się rozmówić; — dodaje nadto, że szlacheckie i wykwintne dziewki w domu i po klasztorach uczą się czytać i pisać po łacinie. O poselstwie polskiem, wysłanem w r. 1573 do Paryża po Henryka Walezego, opowiada historyk Thuanus, że wśród licznego pocztu żadnego nie było, któryby łaciną doskonale nie władał. W epoce Zygmunta Starego, w której na dworze królewskim rozbrzmiewał często klasyczny język, a dowcip i chwalba ówczesnych poetów ubierały się w łacińską szatę, utwierdziło się i rozszerzyło używanie łacińskiego języka. Dziwniejszem i zapewne nieco przesadnem jest twierdzenie posła papieskiego Ruggieri’ego, który twierdził w r. 1565 o Polsce (Rykaczewski, Relacje nuncjuszów I, 128), że wszyscy tam, nawet rzemieślnicy, mówią po łacinie, i że nietrudno nauczyć się tego języka, bo w każdem mieście, w każdej wsi jest szkoła publiczna. Wyglądają te słowa na zbyt pochopne uogólnienie; — że jednak łacina w pewnych okruchach nawet do warstw niższych się zabłąkiwała, wnosić możemy z zabawnego nieco szczegółu przekazanego nam w piśmie Krzysztofa Warszewickiego De Legato et Legatione. Autor opowiada nam tedy, że kiedy, arcybiskup Jan Przerembski około r. 1560 posłował do cesarza Ferdynanda w Wiedniu, furmani i pachołcy biskupi wyjechali pewnego razu wielkim wozem poza miasto, aby z oznaczonego im lasu przywieźć drzewa na użytek polskiego posła. Ponieważ jednak zbyt daleka droga im się uprzykrzyła, zboczyli do bliższej gęstwiny, należącej do sa-