Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Sewerka.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wiesz dobrze, iż wartość człowieka nie zależy na tem, co on umie, ale na tem, jaki użytek zrobi ze swej wiedzy. Ja nie porównywam cię z Jagusią, tylko zwracam na nią twoją uwagę, bo może ci ona pod wielu względami służyć za przykład.
— Dla tego, że potrafi zarobić?
— W części i dla tego.
— Alboż to tak wielka rzecz?
— Jak ci się zdaje?
Sewerka nie bardzo rozumiała pytania mamy, więc pani Sławska wyrzekła.
— Pomyśl, cobyś zrobiła, gdybyś się znalazła zupełnie sama na świecie?
— Jakto sama? Ja przecież mam ciebie, mamo. Mam babcię...
— No, ale gdyby ani mnie, ani babci, ani nikogo z twoich bliskich nie było?
Oczy Sewerki zaszły łzami.
— Nie mów tak, mamo — zawołała. — Ja nie mogę o takich rzeczach myśleć.
Rzuciła się na matkę i zaczęła ją całować.
— No, to pomyśl, że to byłaby jakaś dziewczynka w twoim wieku i w twojem położeniu. Ot np. Anielka Wirecka, pamiętasz ją, przecież bawiłyście się nieraz razem.
— Ach! mamo, co się stało z Anielką, przychodziła często do babci ze swoją mamą, a potem gdzieś wyjechała.
— Anielka miała ojca, który zajmował wysoki urząd i zarabiał dużo pieniędzy, żonie jego i córce na