Strona:PL Waleria Marrené-Kazimierz Brodziński-studyum.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Brodziński szuka w poezyach swoich prawdy i tylko prawdy, nie poprzestaje na powierzchni uczuć, ale sięga ich głębi, nie nastraja się sztucznie na zamierzoną nutę, ale odnajduje ją w głębi własnego serca i tym sposobem trafia do serc innych.
W utworach jego panuje pogoda i spokój, niektóre przypominają Göthego filozoficznym nastrojem, jak n. p. Dziadek.
Liryka była właściwem polem Brodzińskiego, przecież nie zamykał się w niej jedynie, stosując się do czasu i do panujących zwyczajów, pisał rzeczy dydaktyczne, a nawet nie pomijał nigdy sposobności nauczania, wychodząc z zasady, której nie kwestyonował iż autor jest nauczycielem społecznym.
Do wierszy dydaktycznych należy Oda na śmierć księcia Adama Czartoryskiego Generała ziem podolskich.
W wierszu znowu do Dafny wykłada cały swój pogląd na poezyą.
Na utworach tych dawniejszych co do daty widnieje jeszcze wpływ zeszłowiecznej poetycznej szkoły, z której stopniowo wyswobadzał się Brodziński szukając i znajdując coraz właściwsze sobie oryginalne zwroty.
Przecież i w poezyi dydaktycznej skoro tylko przedmiot był przez niego umiłowany znajdował wyrazy pełne zapału i prawdy. Widzimy to ile razy tylko jest mowa o języku ojczystym, jak n. p. przy wręczaniu medalu Kopczyńskiemu w r. 1817 w odzie, wypowiedzianej przez niego, oddając zasłużoną cześć sędziwemu miłośnikowi i stróżowi jego czystości zwraca się do współziomków, i z zapałem opisuje skarby ojczystej mowy.

Czcij twój język Lechów rodzie
Ty z posad ziemi strącony,
Jeden wziąłeś na twe łodzi
Po matce skarb ocalony
............
Znaj w języku obraz własny,
Obfity jak twoje ziemie,
Jak twe serce, szczery jasny,
I czysty jak twoje plemie
Wolny, pełen prawdy, siły,
Gdy młodzież męztwem rozgrzewa,
W śpiewie tkliwy i tak miły,
Jak polka kiedy nim śpiewa.

Tą samą myślą natchniony jest wiersz Żal za polskim językiem, w którym autor powstając przeciw cudzoziemszczyźnie której wraz z Niemcewiczem był najsilniejszym antagonistą, woła: