Strona:PL W mroku gwiazd (Tadeusz Miciński).djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

katedr się chwieją kamienne ściany,
runęły, gniotąc serca i mózgi,
w jelitach sterczą krzyża odruzgi.
Dłonie błagalne wbiły się w drzewo,
otchłań się kłębi z czarną ulewą,
na wirach tańczy ludzkość wyrodna,
pod serc nawałą krzyż idzie do dna.

Morze się pieni, ryczy jak lew —
nucę spokojnie ostatni śpiew.


*   *   *
Zahuczał wicher — wicher jesienny
nad mojem sercem — sercem tułaczem —
i Anioł senny — Anioł Gehenny
już mnie powitał — powitał płaczem.