Strona:PL W Grabski-Dwa lata pracy u podstaw panstwowosci naszej (1924-1925).djvu/036

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogła. Skończyło się na tem, że całą korzyść z niej uzyskali ci przemysłowcy, którzy na nią przystali i którzy w 1924 roku zapłacili znacznie mniej, niż później się okazało, że się od nich należało. Układ bowiem zawarty z nimi przez Korfantego następnie uszanowałem.
Dla mnie było rzeczą jasną, że drogą dobrowolnych środków z tak trudną sytuacją, jak ta, w jakiej się w końcu 1923 roku znajdowaliśmy, sobie nie poradzimy. Zdawałem sobie jasno sprawę z tego, że w końcu 1923 roku, a nie później niż w początkach 1924 powinna wpłynąć poważna rata zaliczki obowiązkowej na podatek majątkowy, którego rata normalna nie mogła być obliczona wcześniej jak na połowę 1924 r. Czekać aż do połowy tego roku było za późno, zadowalać się dobrowolnemi zaliczkami, albo też zaliczkami tak małemi jak te, które były rozpisane przez Kucharskiego na koniec 1923 roku, było to łudzić samego siebie. Na decyzję jednak, która by spadła natychmiastowo pełnym ciężarem na tak zwane klasy posiadające, rząd Witosa zdobyć się nie potrafił. Uchwalił ten rząd co prawda ustawę o podatku majątkowym, którą ja wniosłem i podniósł on nawet wysokość tego podatku, ale zrobił on to w przystępie dużego oszołomienia. Rachowano przytem, że podatku nie trzeba będzie płacić gotówką, a tylko listami, co do których łudzono się, że staną się tak samo bieżącym papierem wymiennym jak przed wojną. Gdy po uchwaleniu podatku majątkowego, sfery różne zaczęły wyliczać, co to może na każdego wypaść, powstał popłoch i zaniepokojenie. Liczono na to, że to się jakoś odwlecze i odmieni. Pomimo tego, że uchwalono podatek na trzy lata w wysokości jednego miljarda złotych, ale o tem, by dać w ciągu pierwszego półrocza 160 miljonów, nie myślano wcale. — A dla mnie było jasnem, że bez tego nie da się sytuacji opanować.
Chwiejność rządu Witosa i jego brak decyzji, by zażądać potrzebnych i istotnych ofiar dla opanowania spadku marki