I ogarnęło kraj cały zwątpienie...
„Próżna obrona przed bogiem północy —
I milijonów próżne poświęcenie!...“
Kraj upadł — tylko zostali prorocy,
Prorocy-wieszcze i bohater ludu, 5
Co na tle krwawym stworzył obraz cudu.
Sztandar „za wolność“ powiał ponad niwy,
I z łąk kosiarzy zgromadził, co z hasłem
Świętym ruszyli na bój... nieszczęśliwy!
I uszła wolność — z morzem krwi wygasłem — 10
Ale tam, w sercach, została u pługa
Iskra, co jej śmierć nie wygasi, długa...
I dusza ludu za deską grobową
Żyje tęsknotą — i w niewoli jęczy...
I wtedy tylko ma pociechę dniową, 15
Gdy kosa jakaś o kamień zadźwięczy —
Niewprawną ręką wiedziona grabarza,
Co chwasty polne wycina z cmentarza...
Lub kiedy lirnik wśród cmentarnych cieni
Usiądzie, pieśnią skarżyć się mogile. 20
Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 2.pdf/233
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
DZIŚ — A WTEDY