Strona:PL Władysław Bełza - Młodość Sobieskich.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych panów dworskich, także stan każdego dworu«. »Kiedy przez miasto wielkie pojedziecie — mówi dalej instrukcja — wypytujcie się, czyje miasto, pod czyim rządem, co załogi na niem, co za municje[1], co za położenie, a sobie wszystko będziecie notować w tej książce swojej peregrynacji[2]«. W czasie pobytu w Niderlandach przepisaną była nauka architektury wojennej. Wszędzie towarzyszyć miało nauce »prywatne czytanie książek, rzecz nieskończenie użyteczna, a czasem bardzo miła«. Ona to, według instrukcji, stała się źródłem wielkości Jana Zamoyskiego i pradziada wojewodziców, Stanisława Żółkiewskiego, a i dziś najwięksi mężowie Rzeczypospolitej, pan kanclerz koronny Ossoliński, pan podczaszy koronny Ostroróg, mnodzy inni, czyż nie trawią dni na czytaniu? Z początku choćby tylko pół godziny codziennie poświęcić temu czytaniu, później każdy tak się rozkocha w książkach, iż podobnie jak niegdyś wuja paniąt z Żółkwi, Stanisława Daniłłowicza, zamordowanego w namiocie mirzy Kantemira, trudno go oderwać będzie od nich«.

Najgorliwiej jednak zalecony był kardynalny[3] warunek ogłady w pożyciu towarzyskiem, to jest język francuski. W Krakowie od pana Zdarowskiego i innych mistrzów mało snać korzystali wojewodzice, gdy teraz za przybyciem do Paryża »nieodzowną im była konwersacja francuska«. Z tej przyczyny należało teraz podwójnych doło-

  1. Fortyfikacje, ubezpieczenia obronne.
  2. Wędrówka, podróż.
  3. Główny.