Strona:PL Władysław Bełza - Młodość Sobieskich.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czerzą i podwójną modlitwą, jedną nieszporną, drugą bezpośrednio przed udaniem się do spoczynku, złożoną ze zwyczajnych pacierzy, z dodaniem Litanji Loretańskiej i kollekty do św. Józefa. O godzinie »wybijanej« stróż zamykał kamienicę na klucz, który aż do rana spoczywał w starannem schowaniu u pana Orchowskiego.
Był to atoli porządek dni powszednich. W niedzielę, święta i częste rekreacje zmieniała się postać rzeczy. Natenczas panowie wojewodzice oddawali się często zabawie, która przecież w instrukcji dla prawnuków kanclerza i hetmana Żółkiewskiego, właściwy sobie miała charakter. Ze zwyczajnych rozrywek godziło się młodym Sobieskim zażywać jedynie strzelania z łuku, a w zimie zamiast niełatwej pod gołem niebem zabawy, należało odwiedzać dalsze kościoły. — Przykazał ojciec uczęszczać mianowicie do obrazu N. Panny na Piasku, do grobu św. Jacka, do grobu św. Stanisława i na miejsce męczeństwa jego na Skałce. U Dominikanów, w kaplicy książąt Zbaraskich, mieli wojewodzice za dusze tych niegdyś przyjaciół ojca zmówić każdego razu pod wielką odpowiedzialnością, psalm De profundis i Requiem. Po nabożeństwie służyło za rozrywkę towarzyskie pożycie z ludźmi, bądź to podejmując gości u siebie, bądź chodząc w odwiedziny. Częsta gościnności takiej praktyka, zabierała podobno mało co mniej czasu od nauk.
Na samym wstępie pobytu wojewodziców w Krakowie odbyło się w ich gospodzie uczciwe