Strona:PL Władysław Łoziński - Oko proroka.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

druga Bantego, i nim ja się sam szarpnę dalej, buch! obaj leżą na ziemi. W tejże chwili ktoś mnie ułapił za ramię i mówi do ucha:
— Uciekaj za mną!

Był to Woroba. Nim się tamci dwaj podźwignęli z ziemi, on już odsadził się daleko ku Bosackiej furcie, a ja za nim.