Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zleciał z powietrza czarownik, przybity nożem do ziemi. Stał przez noc całą pod oknem, musiał patrzéć na radość parobczaka i weselnéj drużyny.
Nazajutrz znikł z przed chaty; lecz ludzie widzieli jak przelatał nad jeziorem o dwie ztamtad mile; a przed nim i za nim stado wron i kawek, krakaniem swojem zwiastowały nieskończony polot złego czarownika.