Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sam utonął: lecz powietrze, co niesione nie ciężyło, i utonąć téż nie mogło, przestraszone tą odwagą, ociekło w lasy na góry!
Tak ocalił swoją wioskę, rodzice, żonę i dziatki i resztę téj ruskiéj ziemi, gdzie nie poniósł złéj niewiasty.