Strona:PL Wójcicki - Klechdy.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Obciął jéj ręce i nogi,
I rzucił na rozstajne drogi.“

Zbójcom szczególniejszą tajemnicę usypiania ludzi przypisują dawne podania; oni to bowiem biorą rękę trupa, smarują tłuszczem i zapalają tyle palców, ile chcą by osób w napadniętym domu snem twardym, niezbudzonym spało; nadto w takąż liczbę szklanek chuchają, przewracając je dnem do góry.
Co w klechdzie o Madeju wyczytujemy, jak dusze zabitych z jabłonki w postaci gołąbków ulatywały, wyobrażenie takowe dotąd jest zwyczajne między ludem polskim i ruskim; w pieśniach nawet mamy to przechowane.
Zabójca Podolanki, zaniósł jéj ciało na rozstajne drogi.

„Tam daleko, na Podolu
Jest tam rola nie orana,
Tylko rydlem pokopana.
Na téj roli kruków siła,
A koło niéj tam mogiła;
Na téj mogile wyrósł ci dąbeczek
Na niéj bieluchny siada gołąbeczek.“

(Pieśni ludu Biało-Chrobatów, Mazurów i Rusi, z nad Bugu; Kaz. Wład. Wójcickiego 1836 r. Tom I.)

Twardowski. — Nie mają wieki zeszłe — mówi Fr. Siarczyński[1] — z liczby wsławionych ludzi żadnego, o którymby było więcéj wspomnienia, a mniéj pewnéj wiadomości, jak o życiu i dziełach Twardowskiego. Ród, imię jego nawet, czas życia i zejścia wiadome nam nie są.
Że był szlachcicem, jest dowód jakikolwiek w nazwie saméj, i w powieści ludu, że gdy się zapisał czartowi, a dopominającemu się o skutek danego słowa, Twardowski dotrzymać nie chciał, i różnych używał wybiegów, wtenczas, aby go przekonał i zawstydził, rzekł czart, iż będąc szlachcicem, słowa danego dotrzymać powinien: Verbum nobile, debet esse stabile[2].
Że w Krakowie się uczył, w tém się ślad pewny znajduje, iż podług podania na Krzemionkach za Wisłą w Podgórzu, schadzki miewał z czartami, tam się z nimi umawiał, gdzie miejsce jedno wydrążone szkoły Twardowskiego ma nazwisko. W wieku jeszcze przeszłym ukazywano w Krakowie dom niedaleko bramy Grodzkiéj, którego ściany pęknione, i nad oknem urwany kawał muru, miały być sprawą zdziałaną od czartów, gdy z niego Twardowskiego opierającego się porwali.
Że żył za czasów Zygmunta Augusta, dowodzi powieść następująca, umieszczona w rękopiśmie Joachima Possel’a[3].

Żałosny król Zygmunt August, po stracie ulubionéj swéj żony Barbary Radziwiłłównéj, cień jéj przynajmniéj oglądać pragnął. W wychowaniu niewieściem młodości

  1. Czasopism naukowy 1829 r., zeszyt pierwszy.
  2. Przysłowia K. Wł. Wójcickiego, 1830 r., Tom 3-ci.
  3. Rękopism Joachima Possel’a, mający napis: „Historia rerum polonicarum et pruthenicarum ab anno 1388, ad annum 1623“; wielkości arkuszowéj, posiadał księgozbiór puławski. Rzecz pisana jest po łacinie, i wiele ważnych wiadomości zawiera. Z niego ten wyjątek spolszczony o Twardowskim. Joachim Possel był lekarzem i nadwornym historyografem króla Zygmunta III-go (Obacz: „Obraz wieku Zygmunta III-go.“ Fr. Siarczyńskiego).