Strona:PL Verne - Pięć tygodni na balonie.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tologji Afrykańskiej, a gdyby nawet nie udał się, to i wówczas zadziwi świat cały i zaliczony będzie do najśmielszych przedsięwzięć ducha ludzkiego! (przeciągłe okrzyki zadowolenia).
— Hura! hura! krzyczało zachwycone temi słowy towarzystwo.
— Niech żyje nieustraszony Fergusson! — zawołał jeden z roznamiętnionych słuchaczów.
Rozległy się ożywione okrzyki. Nazwisko Fergussona wymawiane było przez wszystkich.
W sali posiedzeń zapanował niepamiętny od dawna krzyk i hałas.
W śród słuchaczy znajdowali się starzy, odważni podróżnicy, którzy niejednokrotnie zwiedzili wszystkie pięć części świata; nie obce im były katastrofy okrętowe, pożary na statkach tomahawki indjan, rozmaite narzędzia tortur, pale polinezyjczyków, apetyt ludożerców i t. p.; pomimo to nie mogli opanować wzruszenia. Chyba żaden z mówców w Królewskiem Towarzystwie Geograficznem nie wywołał takiego wrażenia, jak Francis M.
W Anglji zapał nie kończy się na objawach zadowolenia i uznania; na tem samem bowiem posiedzeniu uchwalono udzielenie Fergussonowi znacznej zapomogi pieniężnej, mianowicie 2,500 funtów szterlingów.