cy franków. Zapewne osądzisz pan, że suma zwrócona jest dostateczną.
Iinci pan Clubin wziął do serca pański interes i energicznie zabrał pieniądze. Zdawał mi się być nazbyt gorliwym i dlatego ostrzegam pana.
Post scriptum. Imci pan Clubin miał rewolwer; z tego powodu nie otrzymałem pokwitowania”.
Dotknij drętwika lub butelki leydeyskiej, a uczujesz to, czego doświadczył mess Leihierry, czytajac ten list.
Pod tą kopertą, w kawałku złożonego papieru, na który zrazu nie zwracał uwagi, było wstrząśnienie.
Lethierry poznał charakter pisma, poznał podpis, ale nie zaraz zrozumiał treść listu.
Wstrząśnienie było tak silne, że umysł jego, iż tak powiemy, zerwał się na równe nogi.
Zagadka o siedem dziesięciu pięciu tysiącach franków, powierzonych Clubinowi przez Rantaina, była użyteczną stroną wstrząśnienia, bo zmusiła do pracy mózg Lethierry’ego. Tworzenie domysłów jest zdrowem zajęciem dla myśli. Budzi się władza myślenia, logika przychodzi w pomoc.
Od pewnego czasu opinja publiczna w Guernesey zaczęta zmieniać sąd o Clubinie, tym uczciwym człowieku, przez tyle lat jednomyślnie szanowanym.
Rozpytywano się, powątpiewano, robiono zakłady za i przeciw. Dziwne światła padły na tę postać. Clubin zaczął się rozjaśniać, to jest stawał się czarnym.
Zarządzono sądowe śledztwo w St. Malo, w celu dowiedzenia się, co się stało ze strażnikiem nadbrzeżnym Nr. 619. Przenikliwość prawna zbłąkała się, co jej się często zdarza. Wyszła ona z przypuszczenia, że strażnika zwerbował Zuela i zabrał do Chili na