Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Krygier w duchu przyznał Jankowi słuszność. Aniela warta jest poświęcenia i miłości. Urok bił z każdego jej ruchu, gestu, słowa. Krygier szybko umiał wyzwalać się z pod czaru kobiety. Przystąpił więc odrazu do rzeczy.
— Dokąd się pani wybiera. że pakuje manatki?
— Czy ze wszystkiego muszę panu zdawać relację?
— Jeżeli pani ma zamiar prowadzić rozmowę w tym tonie, wolę odrazu panią pożegnać. Pragnę tylko dodać, że przybyłem tu raczej dla pani dobra.
— Gdzie on?
— Już pani za nim tęskni?
— O, nie — odrzekła nieco zażenowana i zarumieniona. — Rozczarowałam się zupełnie co do niego, gdyby nie pańskie nagłe zjawienie się w moim pokoju, byłby mnie przecież udusił, ten bandyta...
Krvgier uśmiechając się, powiedział:
— Chyba wiem lepiej od pani, do czego Janek jest zdolny.
Rozmowa się urwała. Aniela zamyślona wyglądała przez okno. Promienie słońca zimowego rzucały na jej twarz dziwny blask, który wskrzesił w skamieniałam sercu Krygiera iskrę uczucia ojcowskiego. Odezwał się do niej:
— Znam dobrze ojca pani. Serce mnie boli, że córka „swego“ człowieka będzie skrzywdzona przez jednego z ludzi nocy. To, co miało miejsce przed pół godziną między wami wystarczy, aby pani zerwała z Jankiem i wróciła do ojca.
Aniela zawstydzona zwiesiła głowę:
— Oho, już nie pozostanę z nim nigdy w cztery oczy. Mężczyźni są jak dzikie zwierzęta...
— Jeszcze pani młoda. I czeka ją nie jeden podstęp. Tak urocza kobieta, juk pani musi się zawsze mieć na baczności. Na piękny kobietę wszędzie zasta-