Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Coś ty tak wcześnie do nas zabłądził, Dawid, pewno ci kochanka nie dała spać… A widziałam ją wczoraj… ładna jest, niema co, dobry masz gust — śmiała mu się prosto w oczy.
— Wcale nie spałem i spać mi się nie chce.
— A, rozumiem, byłeś na „robocie“… no i co?
— Nic, była „poruta“ i ledwo uszłem.
— To źle. Ale nie martw się, im dłużej dzisiaj siedzisz w domu, tem dłużej będziesz na wolności — i filuternie pogroziła mu palcem.
Dawid spojrzał na zegarek i zagadnął:
— Chcę cię o coś poprosić.
— Z największą przyjemnością — odparła, uśmiechając się — tylko nie proś mnie, czasem do łóżka, bo dopiero wstałam z niego, a widzę, że ty masz ochotę iść spać, czy zgadłam?
— Tak, zgadłaś, chcę się trochę przespać, a tu „moja“ przyjdzie o jedenastej. Powiedz jej, żeby zaczekała na mnie chwilę, a ty zawiadomisz mnie o jej przyjściu, to wszystko.
— Ha, ha, ha, dobrze, dobrze! Możesz iść, masz tu klucz, jak przyjdzie, to cię obudzę.
— Dziękuję ci, nie potrzebują iść aż na Nalewki — uśmiechnął się Dawid do niej życzliwie.
Dziewczyna podała mu klucz i zadowolona z takiego obrotu rzeczy, dorzuciła:
— Przyjemnych marzeń, ja tam przyj-