Strona:PL Unamuno - Mgła.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jeżeli ci to wspomnienie sprawi... przykrość...
— Nie... nie, lecz...
— Przerwała nam kiedyś rozmowę... Czyś nic już o niej nie słyszał? — i Eugenja spojrzała na niego badawczo.
— Nie, nie słyszałem.
— Ciekaw jestem kto się teraz koło niej kręci.. do kogo teraz należy?
Dziwne przeczucia przeszły Augustowi przez myśl. „Wydaje mi się, że ona wie coś nie coś“
— Czy wiesz coś?
— Ja? — zapytała z udaną obojętnością, patrząc na niego z pod oka. Dlaczego tak uporczywie powracasz do tego tematu?
— Czy ja wiem? Mówmy zresztą o czemś innem...
— Ciekaw jestem co myśli mężczyzna, gdy mu drugi mężczyzna zabierze kobietę, o którą tamten się starał, której asystował...
Krew uderzyła Augustowi do głowy, gdy to usłyszał. Chciał w tej chwili polecieć na poszukiwanie Rosario, odnaleźć ją, zdobyć z powrotem i przyprowadziwszy ją do Eugenji, powiedzieć: „Oto ona, ona, która należy do mnie, a nie do twego Maurycego“.
Było to na trzy dni przed ślubem. August wyszedł od narzeczonej z głową, nabitą myślami. W nocy nie mógł zasnąć.
Nazajutrz rano Liduvina weszła do pokoju z listem w ręku.
— Przynieśli list do pana. Wydaje mi się, że to od panny Eugenji.
— List od niej? List? Połóż go na stoliku!
Liduvina wyszła. Złe przeczucie owładnęło Augustem. Przypomniał sobie Rosario i Maurycego.
Spojrzał na kopertę z przestrachem. Wstał